Po pierwsze: bardzo wiele zależy od tego, co sami myślimy na dany temat.
To my tworzymy kolejne kadry naszego życia. Nasze przekonania – czy w to wierzymy i uznajemy, czy nie – wpływają na wszystko, co dzieje się każdego dnia.
Dwóch ludzi może przechodzić obok jednego miejsca zdarzenia i każdy może widzieć coś innego. Bywa, że widzimy coś, czego inni nie dostrzegają, a w zamian za to, innym razem przegapiamy coś cennego, co stało się łupem konkurencji.
Nasz umysł wciąż filtruje wiadomości, informacje, miliony sygnałów, które docierają do nas w każdym miejscu i czasie. Robi to, by nas ochronić. W innym przypadku bardzo szybko nasze zwoje umysłowe uległyby „przepaleniu”. Nie wytrzymalibyśmy tak dużej ilości bodźców i treści ze świata.
Po drugie: Energia podąża za uwagą.
Co dociera do nas?
To zależy od filtrów, na które mamy konkretny wpływ. To, na czym skupiamy swoją uwagę, rośnie. Kiedy czegoś się boimy, rośnie nasz lęk. Gdy czujemy miłość, świat wydaje się nam miejscem wyjątkowym i wspaniałym. Czy świat się zmienił? Czy ludzi nagle zaczęli być mili i uprzejmi? Czy może to nasze filtry uległy radykalnej zmianie?
Jedni widzą szanse, inni ograniczenia. Jedni klną na kierowców podczas podróży, inni potrafią nawiązać współpracę i z uśmiechem na twarzy pokonać tysiące kilometrów – również po polskich drogach.
Po trzecie: To w nas jest źródło miłości, szczęścia, radości i życiowych sukcesów.
To, czy coś nam się uda, czy nie, to nie kwestia szczęścia, tylko naszych wyborów, nastawienia, podświadomego nakierowania uwagi na to, co może nam sprzyjać i działać na nasza korzyść.
Jeśli takie życie nas interesuje, mamy wybór. Jak zwykle. To jeden z największych darów, jakie otrzymaliśmy jako ludzie w ramach życia i miłości. Miłości, która również jest w nas.